Masz może zabawne historie, które przytrafiły ci się pod wpływem alkoholu? I czy je w ogóle pamiętasz? Pytam się, ponieważ każdemu mogło się to zdarzyć. To żaden wstyd.
Zabawne historie zdarzają mi się raczej gdy nie jestem pijany. Jestem jedną z tych nielicznych osób, które wyznają zasadę: no alcohol = yes fun. W ogóle mnie jest strasznie ciężko upić, a jak już się to zdarza, to wówczas, przeciwnie do innych, staję się dużo mniej imprezową osobą. U mnie alkohol działa zupełnie odwrotnie - wycisza mnie, wprowadza reakcje uspakajające... No, ale ja już taki jestem... popieprzony.
Dużo zabawnych historii zdarza się z moim udziałem, ale gdy inni są pijani. Ot, raz np. zorganizowaliśmy sobie z Thorem konkurs piwny. Przyznaję, trochę oszukiwałem (ale tylko troszeczkę!) i skończyło się na tym, że Thor przegrał z kretesem... Był tak napruty, że nie odróżniał lewej ręki od prawej. Zaoferowałem mu wtedy swoją pomoc w dotarciu do domu i... zupełnie przez przypadek, oczywiście ...zaprowadziłem go do okolicznego burdelu.
Ha, ha, ale się Odyn wkurzał, jak się o tym dowiedział!
To się nazywa mieć mocny łeb. Chodź jakoś trudno w to wierzę.
OdpowiedzUsuńAle coś w tym jest jeśli chodzi o zabawne historie pewnie Thor był w wielkim szoku kiedy po otrząśnieciu się załapał gdzie się znajduje. Ale coś czuje że to chyba było zamierzone... *hihihihihi*
Dobra nie ważne.
A na kogo Odyn się wściekł? Na ciebie, czy na niego?
Tym razem na moją korzyść zadziałało, że Thor nic nie pamiętał z poprzedniego wieczoru i nie mógł mnie obwinić. Możesz się domyślić, jakie wnioski wyciągnął z tego Odyn...
UsuńOk... zgaduje że miałeś z niego niezłe jaja. Można powiedzieć że miałeś niezłego fuksa.
Usuń