Mam jedno pytanie: Co byś zrobił, gdyby do twojej sali tronowej nagle wpadły miliony misiożelków, niosąc ze sobą związanego Thora i mówiąc, że dadzą ci go na własność, jeżeli pozwolisz im wstąpić do swojej armii jako kawaleria, a ty byś nie miał koni w zanadrzu? To tyle.
Specjalnie sprawdziłem, co to są misiożelki. Dla osób, które nie wiedzą, wyglądają one tak:
Nie przedstawiają się jakoś specjalnie strasznie. Moja sekretarka powiedziała mi, że są takie małe i że w Midgardzie się je je. Poważnie? Coś, co można z łatwością zjeść, miałoby związać Thora (tak, wiem, jest debilem, ale chyba nie do tego stopnia...?), a potem miałoby jeszcze być moją kawalerią? Czarny Wietrze, jak ja bym wyglądał w czasie wojny z takimi miśkami z kolorowego żelu? Przecież moi wrogowie padliby, ale ze śmiechu!
A poza tym... po co mi związany Thor? Niech sobie robią z nim co chcą, ja takich rzeczy nie potrzebuję. Jeszcze mi będzie zaniżać IQ w całym Królestwie.
Nie docenisz misiożelków, o władco.
OdpowiedzUsuńPragnę przypomnieć, że były ich miliony, zapełniły całą twoją salę tronową. Co więcej, taka kawaleria będzie walczyć do ostatniego misiożelka albo nawet do ostatniego kęsa ostatniego misiożelka. Są zacięte i bezlitosne.
Ale nie to nie, miałam dla ciebie ofertę.
A po co ci związany Thor? Wyobraź sobie, że został właśnie związany przez misiożelki. A wyglądają one dość niepozornie. Facet by miał kompleksy do końca życia. Co więcej mógłby pomyśleć, że znów stracił moc, a ty mógłbyś go wykorzystać do różnych celów, bo choć jest głupi, to ma kupę mięśni.
Twoja uniżona poddana i doradczyni
Okej
To, że Thor ma kompleksy, bardziej działa na moją korzyść, więc chyba zostanę przy mojej wersji wydarzeń i obejdę się bez misiożelków.
UsuńTa rozmowa staje się coraz dziwniejsza.